Kontrakty w IT za granicą

Jedni mówią, że kontrakt zagraniczny to szybki zastrzyk sporej gotówki inni, że rozłąka z rodziną i ciągly stres bez stabilnego zatrudnienia. Chociaż o kontraktach w IT pisaliśmy już wczesniej to jednak dziś skupimy się bardziej jak wygląda  praca kontraktowa za granicą

Wejście Polski do Unii Europejskiej umożliwiło a właściwie znacznie ułatwiło przepływ pracowników między jej krajami. Chociaż słyszy się czasem opinie, iż inne państwa sceptycznie patrzą na nowoprzybyłą kadrę to jednak są zawody, które zawsze będą mile widziane w państwach starej Unii. Z pewnością do takich należą: lekarz, pielęgniarka, budowlaniec czy informatyk. I właśnie tą ostatnią grupą zawodową się tutaj zajmiemy. Nie będziemy rozważać czy wyjazd zagraniczny ma więcej plusów czy minusów – spojrzymy na to ze strony pracowników, którzy za swoje miejsce pracy wybrali lub chcą wybrać inny kraj.

 

Na początku jest marzenie

 

Znużeni obecną pracą albo wściekli, że znów nie dostaliśmy podwyżki zaczynamy główkować o własnym biznesie albo wyjeździe za granicę. Najczęściej lądujemy na jakimś portalu z ofertami pracy i tam w gąszczu ofert znajdujemy coś, co przykuwa naszą  uwagę.  W głowach rodzi się wizja jakby to było fajnie dużo zarabiać, mieszkać  blisko gór czy morza, kupić lepszy samochód i ogólnie prowadzić hi-life. Potem emocje opadają a wizja rozmywa się gdzieś w powietrzu. I tak do kolejnej rozmowy pracowniczej.  W sumie fajnie jest pomarzyć tym bardziej, że nawet na kontrakcie nie zarabiamy tyle, żeby stać się zaraz drugim Rockefellerem. No ale od marzeń się zaczyna.

 

Dla kogo kontrakt za granicą?

 

Dotychczas na kontrakty wyjeżdzali lekarze, budowlańcy, biznesmeni. Tym grupom społecznym nie było bowiem trudno otrzymać pozwolenia o pracę. Ale czasy pozwoleń mamy już dawno za sobą, no przynajmniej jeśli chodzi o UE, a świat poszedł w stronę komputerów i zaawansowanych technologii. Dziś do pracy czy to na kontrakt czy na umowę może wyjechać każdy, problem w tym, że nie dla każdego praca w takim charakterze jest. Na pewno grupą dla której wachlarz ofert pracy jest bardzo szeroki są informatycy, programiści, testerzy czy konsultanci SAP. Ogólnie specjaliści IT. Brak kadry w tej dziedzinie jest bardzo odczuwalny szczególnie w Niemczech, gdzie potrzeba ok 40 000 specjalistów IT.

zapotrzebowanie_na_informatyków

Oczywiście nie wszystkie firmy, którym brakuje pracowników decydują się na zatrudnianie kontrktowców. W tę stronę najczęściej idą duże koncerny, niekoniecznie związane z branżą IT, na których rynek wymusza wprowadzanie coraz to nowszych rozwiązań. Dla fachowców ma to wiele pozytywnych skutków. Po pierwsze duża różnorodność projektów, nowe technologie i praca u rozpoznawalnych marek. Nie znaczy to jednak, że każdy kontrakt to super oferta. Są przecież systemy pisane pare lat temu, które musi ktoś utrzymywać a wiadomo jaką wątpliwą przyjemnością jest grzebanie w czyimś kodzie jeśli jego autor miał gdzieś jakość wytwarzanego przez siebie oprogramowania.

 

Inny język, inna kultura

 

Po przybyciu do obcego kraju następuje pierwszy szok. Inna atmosfera, inny krajobraz, inny język a przede wszystkim inna mentalność. Cóż by nie powiedzieć o krajach europejskich, trudno znaleźć kogoś, kto by jako pierwszą cechę wymienił niechęć do przyjeznych cechującą jakieś państwo. Jednak im dłużej w danym kraju przebywamy tym większe staje się prawdopodobieństwo odczucia tzw. szoku kulturowego. Chociaż szok kojarzy nam się z czymś nagłym to szok kulturowy może nas dopaść dopiero po jakimś czasie.  Cechuje się tym, iż pewne rzeczy, będące dla nas nowością na początku stają się z czasem nie do zniesienia. Podobnie jak nie do zniesienia staje się tęsknota za krajem. Czasem słyszy się np. od Polaków mieszkających w Niemczech, że niemieckie zamiłowanie do porządku i reguł znacznie utrudnia załatwianie niektórych spraw bo „przecież możnaby tylko…”.  Tylko czy patrząc na gospodarkę tego państwa nie okazuje się jednak, że bardziej sprawdza się ta ich mentalność? Ktoś dowcipnie zauważył, że największym szokiem kulturowym jest to, iż za granicą zarabiamy kilka razy więcej i nie traktuje się człowieka jak wyrobnika a pensję dostaje się zawsze na czas 🙂

 

Podatki i ubezpieczenia

 

„W życiu pewne są tylko dwie rzeczy: śmierć i podatki” powiedział kiedyś Benjamin Franklin. Przed podatkami nie ma ucieczki a jest to sprawa szalenie istotna, kiedy wybieramy się na kontrakt do innego państwa.  Wiedzieć jednak trzeba, że pracując do 183 dni w roku za granicą obowiązuje nas polski system podatkowy i tak jak było dotychczas rozliczamy się w Polsce. Tyczy się to zarówno pracy na kontrakcie jak i delegacji. Należy jednak sprawdzić czy zasada ta ma także zastosowanie do naszej sytuacji. Każdy przypadek bowiem może zostać inaczej zinterpretowany przez urząd danego państwa. Kluczowe staję się tutaj wskazanie ośrodka interesów życiowych, który określa się na podstawie wielu czynników. Sprawy podatkowe będą dla nas bardzo istotne szczególnie jeśli nasz pobyt się wydłuża. Wtedy okazać się może, iż nasze centrum interesów życiowych znajduje się w kraju, w którym pracujemy a to pociąga za sobą konieczność nie tylko płacenia podatków w danym kraju ale także wykupienia obowiązkowych ubezpieczeń. Nie warto jednak samemu próbować zmierzyć się z systemem podatkowym danego państwa gdyż powiedzmy sobie szczerze – nie poradzimy sobie! Najlepiej wyszukać doradcę podatkowego i jemu powierzyć załatwianie wszystkich spraw w naszym imieniu. Dodatkowo będzie mu można przesyłać wszelkie rachnunki, które nam ten podatek obniżą. Najlepiej wyszukać kilka kancelarii podatkowych i podzwonić by umówić się na rozmowę informacyjną. UWAGA! Pytajcie się zawsze, czy pierwsza rozmowa organizacyjna jest płatna. Zdarza się bowiem, że kancelaria uzna, iż udzieliła wam jakiś rad i wystawi rachunek. Czasem można znaleźć doradców mówiacych po polsku zatem warto trochę poszukać.

 

Inna sprawa ma się z ubezpieczeniem. Najważniejsze ubezpieczenie to ubezpieczenie zdrowotne oraz OC. Ubezpieczenia zdrowotne są dosyć drogie – zatem warto skorzystać z tego, co oferuje nam polski ZUS. Umożliwia on bowiem wydanie formularza A1 dzięki czemu pracując nawet na kontrakcie za granicą nie będziemy musieli płacić tam składek zdrowotnych. Warunkiem jest jednak posiadanie dochodów także w Polsce. Jeśli jednak przyjdzie nam się ubezpieczyć w danym kraju warto rozważyć ofertę prywatnego ubezpieczyciela. Ci bowiem oferują czasem niższe stawki i lepsze warunki niż ubezpieczenie publiczne.

 

OC będzie nam niezbędne w przypadku chęci wynajęcia mieszkania lub pokoju. Nie wszystkie instytucje honorują takie ubezpieczenie kupione w Polsce, ale są to raczej wyjątki. Na szczęście OC za granicą nie należy do ubezpieczeń drogich i przeważnie suma zamyka się w kwocie 60-70 Euro na rok!